poniedziałek, 19 maja 2014

Aaaaa Dam pracę

Syn nie jest już niemowlakiem. Ja nie jestem już na macierzyńskim.

Jest robota do zrobienia. Niania pilnie poszukiwana.

Poziom polityki prorodzinnej w naszym kraju doskonale obrazuje lista rezerwowa kandydatów do najbliższego nam żłobka. Ryś plasuje się na mocnej, 121. pozycji. Ale ja nie o tym.

Ogłoszenie w dziale "Dam pracę" na popularnym portalu przyniosło efekt w postaci 43 maili różnej treści. Część z nich przeglądałam z niedowierzaniem, niektóre skutecznie poprawiły mi humor na dalszą część dnia, większość musiałam przeczytać minimum 2 razy, aby zyskać pewność, że zrozumiałam co autor miał na myśli. Niełatwe to zadanie, gdy spora grupa kandydatek całkowicie odrzuca przyjęte ogólnie zasady interpunkcji, a mówiąc wprost nie uznaje ŻADNYCH przecinków czy kropek. Maile w całości pisane wielkimi literami również nie należą do rzadkości. Podejrzewam, że jest to znany mi z czasów wczesnoszkolnych element taktyki "jak użyję większych liter, tekstu wizualnie będzie więcej".

Myślałam, że wiem mniej więcej czego oczekuję od pani, która będzie zajmować się dzieciem mym podczas gdy ja będę zarabiać na te wszystkie materiały i włóczki z angorą. Otóż moje założenia były najwyraźniej błędne.

Na szczęście po kilku dniach przeglądania CV wyłonił mi się obraz niani idealnej!

Osoba taka ma 19, maksymalnie 21lat i doświadczenie w opiece nad młodszym rodzeństwem. Jest to kobieta wszechstronna, odbywała staż w "Świecie spinek", zaliczyła też niedługą przygodę z kasą w monopolowym (obsługa klienta indywidualnego). Jedna z moich faworytek studiuje kierunek o budzącej respekt nazwie "Walka z terroryzmem". Biorąc pod uwagę charakter Rysia i metody do jakich się ucieka aby postawić na swoim, dyplom tej uczelni daje sporą przewagę w walce o posadę niani.
Umiejętność stylizacji paznokcia i aranżacji twarzy jawi mi się jako ostateczny atut decydujący o przyjęciu kandydatki na nianię. Wszak głupio byłoby wrócić mi do pracy biurowej bez zaaranżowanej twarzy, nie mówiąc już o tym, że bez zrobionych paznokci to ja przy klawiaturze nie siadam. Liczę więc, nie wiem czy słusznie, na piątkowe sesyjki w naprędce zorganizowanym domowym SPA i profesjonalną opiekę pani, dla której "najważniejszy jest uśmiech dziecka". 
Doświadczenie przyszłej niani nabyte w solarium SunCity prawdopodobnie również uda mi się wykorzystać na swoją korzyść. W wakacje nie dane mi będzie wylegiwanie się na plaży - założę się, że efekt naturalnej opalenizny to kwestia doboru odpowiednich lamp, a więc konsultacji z osobą z branży.

Wiem, że nikt nie jest idealny, ale jeśli znajdzie się osoba, która do tego wszystkiego będzie mogła pochwalić się udokumentowanym doświadczeniem w opiece nad najmłodszymi dziećmi (wiem, wiem - wymyślam), biorę w ciemno!

Podkreślam jednocześnie, że rekrutacja jest wciąż otwarta, ten młodzieniec już nie może się doczekać żeby Cię poznać! :-)


[Edit] Z ostatniej chwili: niania znaleziona! Hip hip hurra.

4 komentarze:

  1. oj, ja byłam nianią chłopca od 7 m życia maluszka. Chętnie podjęłabym pracę lecz pewnie nie te rejony Polski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszamy do Gdańska! :-)

    OdpowiedzUsuń

Czytałeś już?