Luty zapowiada się nad wyraz ciekawie. Oprócz powszechnie
kojarzonych z tym miesiącem Walentynek oraz wypadających tego samego dnia, lecz
już mniej kojarzonych urodzin Szanownego Małżonka, będziemy świętować po raz
pierwszy…
UWAGA:
Imieniny Ryszarda (07.02) oraz Dzień Kota (17.02) !
Właściwie to wychodzi na to samo, ale wiadomo jak to jest,
kiedy obchodzi się dwa święta potencjalnie obfitujące w prezenty w przeciągu kilku dni, a nie daj
Boże tego samego dnia. No lipa po całości. Choćby to były okrągłe urodziny, to
jeśli przypadają np. 24 grudnia, nie ma szans na 2 porządne podarki. Dlatego
już powoli zastanawiam się nad fantami, które zadowolą 9-miesięcznego kawalera.
Zadanie to niełatwe, zwłaszcza, że już teraz po chałupie wala się nieprzyzwoita
liczba zabawek.
W tym miejscu wyciągnę pomocną dłoń do tych z Was, którym tak ja mi spokoju nie daje pytanie: "Co kupić dziecku, które ma już wszystko?". Pozwolę sobie na stworzenie subiektywnego
rankingu TOP 10 Zajmowaczy małych łapek/Wybawiaczy umęczonych rodziców. Kiedy tylko któryś z nich znajdzie się w zasięgu wzroku bystrego niemowlaka, wszystkie fiszer prajsy mogą się schować. Zakres
wieku to 6 miesięcy +. Celowo nie podaję górnej granicy, niektóre z
wymienionych gadżetów zajmują mnie do dziś.
Miejsce 10:
Butelka po wodzie mineralnej
Niesamowicie intrygujący przedmiot, już samo
patrzenie na nią potrafi pochłonąć małego człowieka do reszty.
Miejsce 9:
Folia bąbelkowa
Kto nie lubi strzelać z bąbelków? Niemowlak. Jemu
wystarczy tarmoszenie folii bąbelkowej w łapkach. Rodzic może sobie w tym
czasie popykać, jest więc okazja do radosnego spędzenia popołudnia.
Miejsce 8:
Ołówek z fikuśną końcówką
Nie zgłębiłam jeszcze
tajemnicy tego rekwizytu. Nie zamierzam drążyć - grunt, że daje chwilę
ciszy.
Miejsce 7:
Kolorowe papierki po cukierkach
Kolorowe papierki po cukierkach
Szeleszczą – podejrzewam, że to ich główna zaleta. Kwestia koloru jest raczej drugorzędna.
Miejsce 6:
Tasiemki, metki
Im dłuższe tym lepsze. Ich miętolenie wiąże się z pohukiwaniem.
Miejsce 5:
Prasa
Kobieca, branżowa, może być nawet „Wędkarz Polski” lub
„Kwartalnik Pszczelarza”. Najlepsze są jednak gazetki reklamowe z supermarketów.
Nie mają zszywek, więc szybciej rozrzuca się je po pomieszczeniu. Na zdjęciu pobieżnie przejrzane WO.
Miejsce 4:
Zestaw emaliowany kubek + drewniana łyżka
Zabawa jest genialna w swojej prostocie. Polega na
naparzaniu drewnianą łyżką w kubek. Efekt dźwiękowy wywołuje niekłamaną radość. W
razie braku na stanie kubka, doskonale sprawdzi się garnek lub miska.
Miejsce 3:
Sznurki-ściągacze w bluzie ojca/matki
Dopiero przy małym dziecku dowiedziałam się do czego
służą ściągacze w kapturze. Wiecznie mokre od śliny.
Miejsce 2:
Pilot do telewizora
Powinien mieć możliwie jak najwięcej
przycisków – to chyba jedyny warunek.
Miejsce 1:
Telefon komórkowy
Zdecydowany lider!
Najlepiej żeby był to model ślinoodporny, z mocną
obudową antywstrząsową. Chociaż niemowlakowi to w sumie nie stanowi. Potrafi
usunąć ikony z pulpitu w taki sposób, że nawet matka nie potrafi ich przywołać na miejsce. Taki młody a już się rozeznaje w tych komputerach!
Tak sobie myślę, że zestaw słoik + pokrywka na imieniny oraz kłębek włóczki z okazji Dnia Kota powinny dać radę.
Dam znać i ewentualnie zmodyfikuję ranking.
P.S. Może i Wy macie jakieś typy? Za 3 miesiące będziemy wyprawiać pierwszą bibę urodzinową, więc i prezent musi być godny! Podzielcie się plisss..