sobota, 11 stycznia 2014

Przed użyciem zapoznaj się z ulotką... albo nie, w sumie nie musisz.



Dziś rozważania na temat nietrafionej terminologii zastosowanej w Kodeksie Pracy. Konkretnie o urlopie macierzyńskim, tudzież rodzicielskim. Nieistotne, chodzi tylko i wyłącznie o niepozorne słówko „urlop”. Jaki urlop się pytam? Toć to typowy oksymoron, coś w stylu „sucha woda”, „życzliwy urzędnik”, czy też „przespana noc matki niemowlaka”.

Wyobrażam sobie, że perspektywa rocznego okupowania kanapy z przerwami na beztroskie spacery w blasku prażącego słonka mogłaby skusić niejedną zmęczoną pracą zawodową kobietę. Wszystko oczywiście w towarzystwie rozkosznego niemowlaka. A niemowlaki, jak powszechnie wiadomo, większość doby przesypiają, pozostałą część uśmiechają się do swoich rodziców, dziadków i cioteczek. Tyle czasu dla siebie, można przeczytać zaległe książki i/lub zacieśnić więzy z bohaterami ulubionych seriali. Sielanka. 

Lojalnie ostrzegam – to nie tak.

Ostatni weekend utwierdził mnie w przekonaniu, że nikt (nic) mnie nie pokona. Co prawda już przejścia związane z porodem dały mi +100 punktów do niezniszczalności, teraz tylko odcinam kupony. Do stale wykonywanych zawodów doszedł kolejny – zostałam Halinką Sanitariuszką. Sanitariuszką zaatakowaną przez wirusy, dzielną opiekunką równie niedomagającej rodziny. Z perspektywy kilku dni, mogę śmiało powiedzieć, że dałam radę. Los zdecydował, że kolejny etat przyjęłam w czasie, kiedy większość społeczeństwa celebrowała tzw. „długi weekend”. Żeby była jasność – służbę pełniłam w nadgodzinach, również (a może przede wszystkim) w porze nocnej. Do tej pory nie otrzymałam żadnej gratyfikacji finansowej. Sprawiedliwie przyznam, że negocjacje z Ojcem Rodziny trwają, fajny płaszczyk się do mnie uśmiechnął.

Swoją drogą niesamowite jest to, jak Matka Natura to wymyśliła. Kiedy już zdaje się, że głowa za chwilę eksploduje, a gorączka zetnie całe pokłady białka jakie mam w organizmie, ta mina działa jak największa dopuszczalna dawka morfiny:



Co istotne, można ją dawkować do woli, ciąża i karmienie piersią nie są przeciwwskazaniami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytałeś już?