Hola, hola - musicie widzieć, że zdjęcie Wam prawdy nie powie. Te zdradzieckie falsyfikaty swoje prawdziwe oblicze ujawniają dopiero przy kontakcie bezpośrednim - kto miał wątpliwą przyjemność pogłaskać podróbę, ten wie o co chodzi (ja miałam - wrrr). Jednak najgorszy scenariusz ziszcza się już po pierwszym praniu naszego ukochanego minky-uszytka. Właściwie sprawę obrazuje proste równanie:
podróba minky + pralka = ostateczne unicestwienie
Poniżej surowe zdjęcia obnażające smutną prawdę: minky vs podróba:
A więc strzeżcie się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz