Termin wylotu zbliżał się wielkimi krokami, Ryś wielkimi krokami (na czworaka, ale zawsze) podbijał areały kolejnych pokojów naszego mieszkania (nie żeby było ich aż tak dużo, Syn był jednak oczarowany). W każdym razie z trudem wyobrażałam sobie Rysia spokojnie siedzącego na moich kolanach podczas 3-godzinnego lotu. I tu mnie chłopak zaskoczył i okazał ludzkie oblicze - spał jak młody suseł!
Dotarliśmy na Cypr.
Jako że na wyspie przywitała nas wiosenna pogoda, większość czasu spędzaliśmy na kontemplowaniu okoliczności przyrody. Zaliczyliśmy też kilka wypraw do największych miast w regionie, w tym do stolicy. Stamtąd właśnie pochodzi poniższe zdjęcie. Dokładniej z tureckiej części Nikozji. Żeby przekroczyć granicę należy odstać swoje przed prowizoryczną budą. W budzie siedzi człowiek wydający wizy. Po ich otrzymaniu można zatracić się w zakupach - nie od dziś wiadomo, że tureckie Lacrosty to najdoskonalsze kopie oryginału ;-)
Cypryjska pasmanteria w wersji outdoor kusiła różnorodnością guzików.
Tuż obok rozpościerał się całkiem szeroki asortyment. Oprócz wysłużonego Singera można było nabyć wyprawionego lisa.
Podczas pierwszego spaceru nad morzem piździło jak na Uralu - stąd raczej zimowe odzienie Syna.
My boys!
Lokalni koneserzy turbo coli.
Niewykluczone, że skończę jak ta kobiecina - już widzę jak dziergam skarpety na sopockim monciaku.
Jedna z tych uliczek, przez którą należy szybko przemknąć nie spoglądając na sprzedawców. Chyba, że chcemy spróbować sił w dyskusji rozpoczynającej się tymi słowy :
- where are you from? Russia?
- special price for you my friend!
Czyli przygoda raczej dla ludzi cierpliwych i/lub o mocnych nerwach.
Ot butik :-)
Poranny patrol obejścia.
Pierwsze bliskie spotkania z trawą. Uzależniające.
Opatuleni jak uchodźcy z Ugandy pod usychającą palmą :-)
I parę innych fotek:
Jako, że choroba dziecka na urlopie jest czymś zupełnie oczywistym, przytaszczyłam na Cypr z pół apteki. Natomiast fakt, że żaden z leków się nie przydał sprawia, że podsumowuję wyprawę jako udaną. Nie wspominając o możliwości hasania w kiecce z krótkim rękawem i gołym kolanem oraz zażywania kąpieli słonecznych,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz